Strona główna Przegródka różności Rest, reset i rozwój – o tym co robić w domu

Rest, reset i rozwój – o tym co robić w domu

Autorka: Katarzyna Goworek
2 komentarze

Planowałam ten wpis jako opowieść o tym co robiłam w tym niebotycznie długim jak na blogosferę okresie, w którym mnie na Aktówce Kultury nie było. Jednak nastały czasy, w których lepiej zostać w domu niż z niego wyjść. Te dwa tematy zaskakująco dobrze się uzupełniają i łączą się ze sobą. Oto więc długa lista pomysłów na to co możemy robić w domu.

Tym wpisem chciałam pokazać jak wiele rzeczy możemy robić w domu. Nie tylko odpoczywać, ale także rozwijać się, uczyć i pracować, oraz utrzymywać kontakty z innymi. Mimo że dla wielu jest to nowa sytuacja to trzeba sobie uświadomić, że dla wielu praca zdalna jest chlebem powszednim, a życie wielu osób starszych oraz osób z niepełnosprawnościami toczy się (czasem dosłownie) głównie w domu, bo nie mogą swobodnie z niego wyjść. Wyobrażacie to sobie – nie mogą wyjść po zakupy, do kina, czy na spacer bez wcześniejszego zapytania innych osób, kiedy i czy w ogóle będą mogli im pomóc pokonać schody. Dla wielu osób ta sytuacja, mimo że pod względami nietypowa, to jednak podobna do codzienności, bo bycie w czterech ścianach to codzienność. Niektórzy właściwie nigdy nie mogli sobie pozwolić na to by zupełnie spontanicznie wyjść w domu. Może to być niewyobrażalne, ale tak jest. Starają się jakoś dostosować, funkcjonować i się rozwijać. Nie chodzi o to, żeby pokazać, że nie ma powodów do narzekań, bo inni na co dzień muszą sobie radzić w takiej sytuacji lub mają gorzej. Empatia i nabranie dystansu zawsze się przydadzą, ale chodzi tylko przede wszystkim o to, że może być ciężko, ale kiedyś to się skończy. To przejściowe. A na razie bądźmy dobrej myśli i starajmy się jak najlepiej wykorzystać ten czas.

Co robiłam, gdy nie było mnie

Zanim przejdę do listy jeszcze coś dodam, bo zniknęłam z bloga w dość nagły sposób tuż po ogłoszeniu cyklu tekstów. Co prawda od czasu do czasu pojawiały się informacje na aktówkowym fanpage’u, ale być może część czytelników nie zdążyła jeszcze go polubić (zachęcam!). Otóż na początku przesunęłam premierę cyklu o tydzień, bo nie zdążyłam zrobić rewatchu czwartego sezonu, któremu miał być poświęcony cykl. Jednak w międzyczasie okazało się, że na koniec stycznia czeka mnie oficjalnie zakończenie pewnego bardzo ważnego naukowo-życiowego przedsięwzięcia. A więc wszystkie inne aktywności poszły w odstawkę. Potem postanowiłam zrobić sobie elektroniczny detoks. Ograniczyłam używanie laptopa i telefonu do absolutnego minimum, bo kojarzyły mi się z pracą i stwierdziłam, że bez wyłączenia się nie odpocznę. Przyznam, że było to tak miłe, że znaczenie ten czas przedłużyłam. Naprawdę polecam. Jeżeli macie taką możliwość to spróbujcie. Nazbierało się jednak w tym czasie sporo obowiązków, którymi trzeba było się zająć i siłą rzeczy Aktówka znowu zeszła na dalszy plan.

To co jest dobre w pasjach to pewność, że jeżeli coś jest ważne to nawet jeśli trzeba to odłożyć to potem się wróci. I o tym miał być ten wpis – o odpuszczaniu sobie od czasu do czasu, o tym, że czasem warto się zdystansować na chwilę niż działać na siłę. Tyczy się to zresztą każdej dziedziny życia.

Przede wszystkim miałam napisać o tym co można robić, gdy się wreszcie zwalnia tempo. Obecnie mamy do czynienia z sytuacją, w której wszyscy musimy zwolnić a na pewno jak najbardziej ograniczyć nasze funkcjonowanie do przestrzeni i warunków naszego M3 w dodatku dotyczy to zarówno czasu wolnego jak i życia zawodowego. Pracując czy ucząc się zdalnie często musimy zmienić swoje nawyki, ale zyskujemy też czas, który zwykle tracimy przemieszczając się codziennie z punktu A do punktu B. Skoro lepiej zostać w domu i mamy więcej czasu warto zastanowić się jak go spożytkować.

Ten wpis nie jest jakoś szczególnie odkrywczy, ale też wcale nie miałam takiej ambicji. W końcu wszyscy dookoła mówią żebyśmy zostali w domu i podsuwają nam pomysły co w tym czasie robić. Jeśli moja pisanina pomoże albo przynajmniej zajmie myśli chociaż jednej osobie to naprawdę będę się cieszyła. Chciałabym też zastrzec, że nie chodzi mi o to by w tych niespokojnych czasach koronawirusa wycofać się z życia i nic nie robić albo popaść w marazm. Chodzi po prostu o to, że skoro już jesteśmy w izolacji i mamy ograniczone sposób spędzania czasu to bądźmy lepsi dla innych, ale też dla siebie. Odpuśćmy sobie trochę. Róbmy coś na miarę naszych możliwości i obecnej sytuacji, ale też po prostu starajmy się odpocząć.

Nie chciałabym stwarzać wrażenia, że traktuję całą tę trudną sytuację niepoważnie. To jasne, że lepiej siedzi się w domu, kiedy można swobodnie i bez obaw z niego wyjść. Ale skoro jest jak jest warto się czymś zająć, w miarę możliwości, na ile pozwalają na to obowiązki zawodowe i rodzinne oraz samopoczucie, żeby łatwiej było przetrwać.

Co robić w domu?

Pomysły na odpoczynek i aktywności w domu podzieliłam na kategorie, ale raczej umownie, ponieważ wiele się ze sobą łączy. Wiele z przedstawionych poniżej rzeczy, robiłam podczas mojej elektronicznej przerwy. Choć oczywiście nie wszystkie. Lista została rozszerzona o aktywności wymagające technologii, ale nie zawarłam w niej np. pielęgnacji domowych roślin czy spędzania czasu i opieki nad naszymi pupilami, ponieważ sama nie posiadam żadnych zwierząt, ale rzecz jasna do tego zachęcam. Potraktujcie to jak zbiór propozycji i z pewnym dystansem.

Kategoria: Popkultura

To oczywiste, że ta kategoria będzie pierwsza i obszerna, w końcu to blog o kulturze.

Oglądaj filmy i seriale. Chyba nie ma bardziej trywialnej i oklepanej propozycji dotyczącej sposobu spędzania         czasu w domu. Ale cóż, jak wyżej to blog o kulturze i oglądanie filmów i seriali jest wpisane w jego genezę. To jest po prostu dobry pomysł. Jeżeli liczyliście na bardziej kreatywne pomysły to mam nadzieję, że dwa pozostałe warianty nie zawiodą.

  • Rewatch ulubionego serialu
  • Maraton filmów i seriali z konkretnym aktorem
  • Maraton filmów i seriali z konkretnym motywem

Rewatch ulubionej serii filmów. To tak naprawdę czysta matematyka. Seans trzech części Władcy Pierścieni czy o wiele mniej udana o Hobbicie to rozrywka na cały dzień. Filmy o Harry Potter to zajęcie na kilka dni.

Czytaj książki (po prostu: czytać, czytać, czytać). Czytanie książek to kolejna najbardziej rekomendowana czynność i również na tej podwalinie powstała Aktówka. Można czytać na papierze, na czytniku. Można też słuchać. I tak jak w przypadku filmów i seriali możecie wybrać sobie konkretny motyw albo gatunek. Albo po prostu sięgnąć po stosik nieprzeczytanych książek który pewnie się uzbierał.

Wróć do ulubionej książki. To samo dotyczy seriali, filmów czy płyt. Powrót do czegoś co znamy i kochamy działa kojąco. Można też dostrzec coś co wcześniej nam umknęło.

Czytaj lub oglądaj klasyki. Chyba każdy ma listę rzeczy, które już dawno chciał przeczytać lub obejrzeć, część z nich jest uznawana za klasyki, ale nigdy nie znalazł czasu lub odpowiedniego momentu, żeby się w to zagłębić. Jestem z tych osób, które raczej odżegnują się od tworzenia list must watch czy must read, ale nie ulega wątpliwości, że zarówno w literaturze czy kinie i telewizji (w rozumieniu przede wszystkim seriali jakościowych) miały i wciąż mają miejsce wydarzenia przełomowe dla danego medium, konkretnego gatunku czy po prostu ważne z powodu poruszanej tematyki.

Przeczytaj lub obejrzyj coś do czego od dłuższego bezskutecznie namawia Cię otoczenie. Przyjaciele, znajomi z pracy czy rodzeństwo. Poszerzać swoje horyzonty można bez wychodzenia z domu i dzięki temu będziecie mieć kolejny temat do rozmów i dyskusji. No to jak będzie? Przeczytacie w końcu opowiadania ACD o Sherlocku Holmesie lub obejrzycie serial Granady?

Książka kontra film. Jeśli macie dostęp zarówno do serii książek (jeśli nie macie wersji papierowej to zawsze można kupić ebooka) oraz filmów na podstawie tych książek możecie sobie zrobić mały konkurs i zająć myśli porównaniem obu dzieł. Zresztą może to być jakakolwiek książka, na której powstał film. Po prostu seria zapewni zajęcie na dłużej. Najpierw sięgnąć po książkę po film. Można pokusić się o coś bardziej kreatywnego niż standardowe pytanie „co lepsze?”

Ja tak ostatnio czynie z wybranymi częściami Harry’ego Pottera. Zastanawiam się nawet czy po prostu nie napisać tekstu z spostrzeżeniami. Jesteście zainteresowani?

Właśnie powoli zmierzam ku końcowi szóstego tomu.

Słuchaj muzyki. Nie musi to być koniecznie jakoś bardzo radosna muzyka. Nie ma też znaczenie gatunek. Po prostu słuchaj takiej, która poprawia humor, uspokaja albo dodaje energii. Na Youtube lub Spotify jest dużo kanałów z playlistami z różną muzyką – postrock, ambient czy lofi hip hop. Przecież wszyscy kochamy legendarną lofi girl, tę uczącą się pilnie dziewczynę – ostatnio nawet Will Smith wrzucił taką playlistę z podobną animacją i szczerze mówiąc mam co do tego mieszane uczucia. Muzyka ta sprzyja pracy, wspomaga koncentrację czy pomaga się wyciszyć. No i jest mój ukochany kanał z muzyką indie i folk dzięki której odkryłam masę fantastycznych, ale wciąż mało znanych artystów i zespołów. Może polecę go innym razem.

Kategoria: Blogowanie

Czytaj blogi,czytaj/słuchaj recenzji i metaanaliz. Być może wcześniej od czasu do czasu albo nawet często udało się wygospodarować godzinę lub dwie na obejrzenie filmu lub odcinka serialu, albo wolny wieczór, żeby wybrać się do kina, ale nie było już czasu by bardziej się nad tym pochylić, poczytać recenzje, interpretacje dotyczącej danej produkcji czy konkretnej postaci. A one bardzo często są po prostu fascynujące! Nie tylko zgłębiają temat, ale też umieszczają go w kontekście społecznym, politycznym czy historycznym, a w przypadku seriali czy serii filmów – w kontekście całego dzieła, rozwoju postaci czy relacji (tak, moje recenzjo-analizo-eseje ujrzą światło dzienne)

Doceń ulubionych twórców. Wiąże się to z poprzednim punktem. Ludzie, którzy piszą blogi czy mają kanały na YT, robią to przede wszystkim z pasji (tak jest przynajmniej z tymi, których czytam, oglądam, mam nadzieję, że tak jest z większością). Zajmuje to jednak mnóstwo czasu i wysiłku. Doceńcie to. Subskrybujcie kanał, napiszcie komentarz, polubcie fanpage, polećcie bloga znajomym. Niech twórcy wiedzą, że lubicie i cenicie to co robią. Nie zapomnijcie też o ulubionych autorach twórczości fanowskiej. 

Zajmij się sprawami fandomu. Twój fandom lub fandomy Cię potrzebują! Przyznaj się, kiedy ostatni raz miałeś/miałaś czas na to by zagłębić się w jakiś 30-odcinkowy fanfic z ulubionymi postaciami, pełen dram, zwrotów akcji i często tanich, ale wciąż działających rozwiązań fabularnych? Albo oglądać hurtowo fanvidy z ulubionych fandomów albo szukać tych z ulubionymi piosenkami (to czasem jest wyzwaniem, ale naprawdę wielka radość jak się już znajdzie)? Oczywiście nie mówię tutaj o kończeniu z trzema otwartymi z kilkoma zakładkami z czego trzy były z fanficami i dwie z fanvidami, które czytamy i oglądamy przygniatani wyrzutami sumienia, bo mieliśmy przecież zajmować się robotą, a żadna z tych zakładek nie była związana z tym czym akurat mieliśmy się zajmować. Niejeden z nas tego doświadczył. Been there, feel that.  

Kategoria: Odpoczynek

Ta kategoria jest powiązania z poprzednią, bo niejednokrotnie sięgamy po książki czy oglądamy filmy w ramach odpoczynku, ale jednak zdecydowałam się to rozdzielić, bo mówię tu o innych czynnościach. Od tego momentu wpis robi się jakiś taki coachingowy, taka Aktówka Życia trochę, ale sama robiłam, robię bądź staram się robić wiele z tych wymienionych rzeczy, więc mam nadzieję, że komuś to pomoże.

Skup się na swojej rutynie wieczornej i porannej. W momencie, kiedy mamy trochę więcej czasu albo z różnych powodów pracujemy w innej formie niż zwykle to dobry moment na to by przyjrzeć się swoim nawykom. Przede wszystkim chodzi o ustabilizowania godzin chodzenia spać i wstawiania. O ile wstajemy do pracy czy szkoły o jednej godzinie o tyle wiele osób regularnie kładzie się spać bardzo późno. Zarwałam wystarczająco wiele nocy, żeby wiedzieć, jak źle to wpływa na organizm i samopoczucie.

Zachowaj rytm dnia. To wiąże się częściowo z budowaniem porannej i wieczornej rutyny, choć nie do końca, bo tu chodzi o to, żeby mimo innych, sterujących okoliczności zachować w miarę codzienne funkcjonowanie. Jeśli zwykle zaczynaliśmy pracować uczyć się czy robić coś produktywnego o 9 rano, o 14 obiad a o 18 ćwiczenia. To teraz starajmy się w miarę możliwości to zachować. Dzięki temu czas nie będzie przelatywał przez palce. Jako osoba, która toczy nierówną walkę z prokrastynacją mogę stwierdzić, że trzymanie się w ryzach w ryzach mniej lub bardziej uporządkowanego planu dnia przynosi pozytywne efekty.

Wyśpij się. To kłóci się z proponowanym wcześniej budowaniem rutyny porannej i wieczornej. Od czasu do czasu możemy ją jednak nagiąć i pospać dłużej, jeżeli mamy taką możliwość.

W dobie niekończących się list To Do warto czasami odpuścić. Zostań w domu.

Przejrzyj gazety i magazyny. Znacie to? Kupujemy jakiś magazyn, bo zaciekawił nas temat numeru, jakiś reportaż. Po przeczytaniu tego artykułu często odstawiamy ten magazyn. Nawet nie dlatego, że pozostałe treści nas nie interesują tylko dlatego, że pojawia się coś nowego do roboty a potem zwyczajnie o tym zapominamy. Dlatego gdy nie została już żadna książka do przeczytania lub po prostu potrzebujecie odmiany sięgnijcie po gazety, które macie w domu (przy okazji można zrobić w nich porządki).

Koloruj, rysuj, szkicuj. Tak, brzmi jak zajęcia dla przedszkolaków i penie niektórzy czytelnicy właśnie przewrócili oczami. Wszystkie czynności, które angażują manualnie i skupiają uwagę są dobrą formą relaksu. Dzięki temu łatwiej uporządkować myśli i złagodzić stres. Warto sprawdzić. Zawsze można pokolorować coś razem ze swoimi dziećmi czy młodszym rodzeństwem, a w razie, gdyby ktoś jeszcze nie wiedział – rynek kolorowanek dla dorosłych z ogromną ilością detalów i wzorów bardzo się w ostatnich latach rozwinął. Jakieś ciekawe mandale do druku w Internecie się znajdą

Pomyśl co zrobisz, gdy to wszystko się skończy. Bo przecież tak się stanie prędzej czy później. Kawa w ulubionej kawiarni jeszcze nigdy nie smakowała tak dobrze.  A moment, w którym spotkamy się z przyjaciółmi i po tygodniach rozłąki ich uściskamy będzie jednym z najszczęśliwszych momentów. Pójście do kina dawno nie było tak wyczekiwane. Oczywiście każdy przeżywa to inaczej. Mi myślenie o tym od czasu do czasu pomaga.

Ogranicz oglądanie wiadomości. Nie znaczy to też, że mamy nie obserwować tego co się dzieje i interesować się tym. Ale ciągłe śledzenie newsów może i nieustanny napływ informacji naprawdę może znacznie wpłynąć na obniżenie samopoczucia i wzrost niepokoju.

Kategoria: Ludzie

Pomóż komuś. W każdych okolicznościach można zostać superbohaterem! Możesz pomóc nawet bez wychodzenia z domu – przekazać datek na organizację charytatywną, albo swój nieużywany już, ale wciąż dobrze działający komputer czy inny sprzęt dla ucznia, który przez brak takiego sprzętu nie może uczestniczyć w zdalnym nauczaniu. Zawsze można ugotować coś dla domowników. Albo tak jak pisałam wcześniej zadzwonić do kogoś kto potrzebuje kontaktu. Nie zawsze da się pomóc będąc w domu, ale kiedy idziesz na zakupy pomyśl o swoich starszych sąsiadach. Zadzwoń lub zapukaj i zapytaj czy czegoś nie potrzebują. Żeby komuś pomóc naprawdę nie trzeba wiele.

Pamiętaj o przyjaciołach i bliskich. To, że jesteśmy w izolacji nie znaczy, że nie możemy się ze sobą kontaktować. Wręcz przeciwnie. Dzwońmy do przyjaciół, wysyłajmy wiadomości do znajomych, wkurzajmy rodzeństwo. Ludzie, którzy są ogólnie w trudnej sytuacji teraz mogą się jeszcze bardziej w sobie zamknąć. Wtedy to Ty musisz wykonać pierwszy krok. Sięgniecie po telefon czy wysłanie SMSa może naprawdę bardzo pomóc.

Pogadaj z ludźmi, z którymi mieszkasz. Kiedy ostatni raz mieliście czas, żeby spokojnie usiąść i wypić kawę z mamą, pogadać z dziewczyną/chłopakiem/żoną/mężem o różnych rzeczach, które nie mają związku ze sprawozdaniem z bieżących spraw? Albo obejrzeliście film z młodszą siostrą? No właśnie. Ograniczone możliwość do wyjścia z domu może być czasem do zbudowania więzi, relacji. Albo dobrą okazją, żeby w końcu lepiej poznać współlokatorów z którymi zwykle mijałeś się na korytarzach.

Napisz lub zadzwoń do dalszych znajomych. Na każdą relację trzeba poświęcić czas, energię i emocje. W związku z tym to naturalne, że ma się kilkoro przyjaciół lub bliższych znajomych. Na kontakty z dalszymi znajomymi często nie starcza już czasu i energii, mimo że bardzo ich lubimy i cenimy. Teraz jest na to trochę więcej przestrzeni czasowej. Warto się odezwać, nawet jeśli przez ostatnie miesiące nie rozmawialiśmy.

Kategoria: Rozwój

Zacznij uczyć się nowego języka. Jasne, możesz powiedzieć, że masz, jak uczyć się nowego języka, ponieważ nie masz materiałów. Poniekąd może to być prawda, jednak żyjemy w czasach, gdy nowych rzeczy możemy uczyć się bez wychodzenia z domu. Są aplikacje, programy i internetowe kursy, bazy słownikowe i inne tego typu dobrodziejstwa XXI wieku. Jeżeli jesteś tak analogowy jak ja i lubisz uczyć się za pomocą książki, podręcznika i ołówka, którym wypełniasz ćwiczenia to może twoja współlokatorka, brat, żona lub inna osoba, z którą mieszkasz uczy się jakiegoś języka którego nie znasz i może Ci użyczyć tych materiałów? Możecie uczyć się wspólnie.

Szlifuj język, który masz już opanowany. Jeżeli w tych trudnych czasach nie masz głowy do uczenia się nowych rzeczy zawsze możesz podszlifować ten język, który już znasz, np. angielski. Po prostu dużo czytaj i oglądaj w tym języku (angażujące i pożyteczne), wypisuj i tłumacz nieznane słówka, wróć do gramatyki.

Rób notatki, spisuj myśli i spostrzeżenia. Na zdjęciu poniżej widzicie zdjęcie mojego zeszytu inspiracji. Może to nieco infantylna nazwa, ale to nieważne. Istotne jest to, że spełnia swoją funkcję. Chociaż bardziej pasowałaby nazwa po prostu zeszyt zapisków. Ten notes dostałam od koleżanki na ostatnie urodziny. Początkowo miał być planerem, ale z racji tego, że jest w bardzo widoczne linie, które mnie rozpraszały, gdy robiłam rozkładówki odstawiłam go, żeby za jakiś czas znaleźć lepsze zastosowanie. I tak właśnie został zeszytem do zapisywania wszystkich pozapopkulturowych rzeczy.

Brakowo mi takiego miejsca, w którym zapisuję wszystkie kwestie które mnie zainteresowały, np. wnioski z przeczytanych artykułów czy obejrzanych filmów na YT, a które nie byłyby związane z popkulturą. W planerze, który sama zrobiłam zapisuję spotkania, ważne daty. Uzupełniam też listę rzeczy obejrzanych czy przeczytanych, jest tam jest miejsce dla Aktówki. dybym przeznaczyła w nim miejsce na dłuższe notatki ciężko by mi było się w nim szybko odnaleźć. Tak więc taki zeszyt na wszystkie dłuższe zapiski jest idealny.

Chodzi za mną pomysł napisania tekstu o tym jak planuję czas i jak ułatwiam sobie codzienne funkcjonowanie. Jesteście tym zainteresowani? Wiem, że teraz jest tego multum, ale może akurat komuś się przyda, w końcu, mimo że proces planowania jest podobny, to zawsze występują jakieś modyfikacje, które mogą zainspirować.

Zrób coś ,o czym myślisz od dłuższego czasu, ale do tej pory się wahałeś. Próbować nowych albo trudnych rzeczy można nie ruszając się z domu. Może zawsze gdzieś z tylu głowy miałeś plan założenia własnej strony, ale były wątpliwości? Może nigdy nie mogłeś przekonać się do zdalnej pracy czy nauki, ale teraz nie ma wyjścia? Albo kurs, który chciałeś zrobić jest teraz dostępny online? Warto spróbować, przełamać się. Jasne, to na początku nie będzie proste i może kosztować wiele energii i emocji, ale podejmowanie wyzwań, choćby nawet z pozoru były niewielkie, wpływa na to, że się rozwijamy.

Zrób listę rzeczy do zrobienia. Podziel je na te które możesz zrobić teraz i te które możesz zrealizować po tym jak wszystko wróci do normy. Trzeba pamiętać by były możliwe do wykonania. Listę marzeń i planów bardzo trudnych do wykonania można zrobić osobno.

Ucz się/pisz. Czas izolacji możecie poświęcić na przygotowanie do matury, sesji czy pisania pracy magisterskiej. Jasne, teraz gdy uczymy się zdalnie i uczestniczymy w zajęciach czasu jest mniej, poza tym stres związany z całą obecną sytuacją nie sprzyja efektywnej nauce czy pisaniu pracy, zwłaszcza, że dostęp do źródeł jest trudniejszy. Ale może uda się chociaż trochę ruszyć do przodu z czytaniem źródeł, które już mamy czy materiałów powtórkowych, przeglądaniem notatek albo porządnym ułożeniem bibliografii i złożeniem pracy pod względem edytorskim?

Przemyśl karierę zawodową. Uaktualnij dokumenty aplikacyjne. Siedzenie w domu, kiedy nie jesteśmy rozpraszani przez mnóstwo bodźców z zewnątrz to dobry czas na zastanowienie się nad kwestiami zawodowych. Pracując zdalnie możecie dojść do wniosku, że to coś stworzonego dla Was. Lub wręcz przeciwnie. Dzięki temu możecie sobie przemyśleć kolejne kroki w karierze i rozwoju zawodowym. Możesz też przejrzeć swoje CV i uporządkować pozostałe dokumenty. Pamiętajcie, że Biura Karier na uniwersytetach prowadzą konsultacje i poradnictwo online. Warto wysłać maila. Może podpowiedzą coś ciekawego?

Rozwijaj hobby. Jeżeli macie już jakąś pasję i jest to coś co da się robić w domu to nie mam pytań:)

Znajdź nowe hobby. Pewnie to infantylne myślenie w tych trudnych czasach, ale może nadarzy się okazja, żeby usiąść i pomyśleć co nas interesuje. Oczywiście nie szukajmy na siłę, ale żyjemy w czasach, w których część pasji można zacząć realizować w domu lub za pośrednictwem Internetu. Albo przynajmniej poczytać i poszukać o interesującym nas temacie informacji. Istnieje też szansa, że już zgromadziliśmy wszystko to co jest nam niezbędne (np. gitarę) by zacząć, ale jakoś nigdy nie zaczęliśmy. Teraz mamy mniej wymówek by się tym nie zająć.

Ćwicz w domu. Mam zła wiadomość dla tych, którzy uważają, że żeby zacząć ćwiczyć potrzeba specjalnego sportowego stroju specjalnej maty i mnóstwo sprzętu. Otóż nie trzeba. Jasne. to ułatwia i umila wysiłek, ale nie jest absolutnie niezbędne na początek. Najważniejsze żebyśmy się ruszali nawet będąc w domu. Zamiast ciężarków można użyć pełnych butelek wody o odpowiednich dla poziomu wysiłku pojemności. Jeżeli zrezygnowaliście z kupowania plastikowych butelek to planeta będzie Wam wdzięczna, a butelki wielorazowe, które mamy zamiast butelek plastikowych nadają się znakomicie.

Spróbuj uczyć się gotować. Tu nie ma co się rozpisywać. Trzeba w końcu sprawdzić, ile różnych posiłków da się przygotować z makaronu.

Kategoria: Otoczenie

Gruntowne porządki. To chyba trzecia najbardziej oklepana rzecz i aż trochę czuję się głupio, że je proponuję. Ale po pierwsze raz na kilka miesięcy warto uporządkować swoją przestrzeń, a po drugie porządkowanie szeroko pojętego chaosu było moim głównym zajęciem podczas elektronicznego odpoczynku. I to naprawdę pomaga.

Posprzątaj szafę z ubraniami. To była jedna z pierwszych rzeczy, za którą się zabrałam po ukończeniu projektu i niezbędnym odpoczynku. Od razu poczułam się z tym lepiej. Nie mówię, że uporządkowanie szansy naprawia życie, ale może pomóc w codziennym funkcjonowaniu, a to już coś

Uporządkuj miejsce pracy. Do pewnego momentu swojego życia (to było zresztą całkiem niedawno) na biurku miałam straszny bałagan. Ale też od razu zastrzegam, że nie było aż tak źle. Nie było tam kilku niedojedzonych kanapek, opakowań po przekąskach czy dużej ilości kubków z niedopitą herbatą. Za to zawsze były książki, zeszyty i kartki, które niekoniecznie były w danym momencie potrzebne. Usunięcie rzeczy, którymi się aktualnie nie zajmujesz pomaga skupić uwagę. Oczywiście na moim biurku nadal stoją dwie świeczki, mała tablica magnetyczna, duży kubek z długopisami oraz figurka Iron Mana, ale są bardziej po jednej stronie biurka a nie dokoła. Ogólnie pomaga mi to w skupieniu i zabraniu się do działania, bo usunęłam to z pierwszej linii, sprzed oczu, za to od czasu do czasu mogę na nie spojrzeć

Uporządkuj dokumenty. Porządek w ważnych papierach i dokumentach w przyszłości może nam zaoszczędzić sporo stresu i nerwowego przeszukiwania wszystkiego. Zresztą można się tym zająć przy okazji pisania/poprawiania/uzupełniania CV i innych dokumentów rekrutacyjnych

Uporządkuj pliki, aplikacje i zakładki na urządzeniach elektronicznych. Zdecydowałam się umieścić sprzątanie i katalogowanie elektronicznych „rzeczy”, odrębnie od tych fizycznych. O ile raz na jakiś czas jesteśmy zmuszeni przejrzeć i porządnie poskładać ubrania, uporządkować rzeczy w łazience czy ułożyć równo stos książek, ponieważ ta wieża, którą z nich ułożyliśmy na biurku, w kącie pokoju czy na regale zaczęła się niebezpiecznie chwiać, o tyle z plikami, czy zdjęciami w komputerze czy telefonie jest trochę inaczej. Nie zajmują fizycznie miejsca w naszej przestrzeni. Nie rzucają nam się w oczy. A nawet jeśli tak to można wszystko upchnąć do jednego folderu i już mamy pozorny porządek. Problem w tym, że ten niby porządek nie tylko sprawia, że zapycha się pamięć telefonu czy brakuje miejsca na dysku w komputerze, ale przede wszystkim wprowadza chaos w działania. Oczywiście, najlepiej byłoby robić to na bieżąco, ale jeśli do tej pory nie było czasu by do tego przysiąść to teraz jest dobra okazja. Sama niedawno wszystko ułożyłam pozbyłam się mnóstwa podwójnych plików albo 5 wersji dokumentów tekstowych które stworzyłam zanim udało mi się wszystko złożyć w całość w wersji finalnej.

Uporządkuj maile. Rozdzieliłam maile od innych elektronicznych rzeczy, bo z nimi bywa jeszcze gorzej niż z plikami. Czasami jesteśmy po prostu do wielu z nich przywiązani emocjonalnie, ale najczęściej po prostu nie chce nam się usuwać tych, które już są niepotrzebne. Moim zdaniem przede wszystkim trzeba się skupić na uporządkowaniu newsletterów. Wypisać się z tych z których już nie korzystamy, pozostałe podzielić na osobne foldery i raz na kilka dni po prostu je przejrzeć.

Oczywiście możliwości jest multum. Pamiętajcie tylko aby zachować rozsądek i bezpieczeństwo. Jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za siebie, ale także za innych. Trzymajcie się i uważajcie na siebie.

#zostanwdomu


Siedziałam nad tym tekstem dość długo. Klikałam go na komórce i na komputerze w kawałkach i kiedy wreszcie złożyłam go w całość w edytorze, uzupełniłam, poprawiłam, dodałam nagłówki itp. To zdziwiłam się jak długi wyszedł. Dzięki za przeczytanie do końca.

Zobacz także

Daj znać, co myślisz

2 komentarze

Zielona Małpa 8 kwietnia 2020 - 12:55

Ja na szczęście chodzę do pracy a co drugi tydzień pracuję z domu. Więc funkcjonuję prawie normalnie.
W wolnym czasie oglądam filmy i seriale, czytam książki, prowadzę blog.
Spędzam też czas z kotem i mężem. Doceniam to, co mam i staram się dawać od siebie tyle, ile tylko się da, wspierając ulubionych twórców. To ciężki czas, więc dobrze nie utrudniać go innym.
Trzymaj się 🙂
PS Zainspirowałam się i robię sobie rewatch Sherlocka z Jeremym Brettem 🙂 I czytam po raz kolejny opowiadania Doyle’a. Takie panaceum na smutek.

Odpowiedz
Aktówka Kultury 27 kwietnia 2020 - 10:13

Dziękuję za inspirujący komentarz i dawkę optymizmu! 🙂

Odpowiedz

Ta strona używa ciasteczek. Ok, świetnie! Polityka prywatności